niedziela, 7 października 2012

You made my day... weekend ...

  


    Awwww..... Ciężki to weekend był, oj ciężki. Tak wiele zdażyło się w tak krótkim czasie <3 No po prostu cudownie

  A więc zaczniemy od piątku, który zapowiadał się zacnie, ale przerosło to moje najśmielsze oczekiwania... Naprawdę. Takiej vixy to nie miałam od dłuższego czasu, dlatego dziękuję moim wspaniałym gliwiczaną za niesamowity zjazd i  Nikisakowi za odpowadzenie do łóżka, bo ciężko było samej XDD
  Oczywiście moje kochane potworki zaczęli imprezę już przed moim przybyciem na włości, przez co ich stan przepowiadał burze. Ale nie usłuchało się 'Uważaj, to mocne' i tak skończyło się na Szekspirach w karczmach, biologicznych kawałach i dziwnego śmianiu się z krypto geja... pamiętam tylko że koleś wyglądał dziwnie, miał pomalowane paznokcie i fajny głos. Oczywiście nie obyło się bez małej gówniary, która myśli że jest mądrzejsza i fajniejsza niż jest w rzeczywistości . Och. No i niespodziewane pojawienie się mojego ukochanego braciszka, Nikisaka, który odwiedził stare śmieci. Ale że mój poziom intelektualny nie pozostawiał wiele do życzenia, szybko opuściłam go i udałam się do krain wypchanych marzeniami <omg, jaka ja poetyczna jestem dzisiaj> Tak więc zakończmy wywody piątkowe, czas na sobotę...

   W tym przypadku było bardziej spokojnie, ale za to o wiele mniej komórek w mózgu. Siedzenie z piwkiem i oglądanie 'projektu x' nie jest dla ludzi o słabych nerwach. A pisane maili wydaje się być pracą magisterską... Nigdy nie pracujcie jeśli się bawicie XDD naprawdę. No tak... Sobota spokojnie, z Michałem daaaaleko za granicą <3

   Muszę stwierdzić jeszcze kilka faktów.
  1. Ludzie są niemożliwi. I chyba faktycznie roznosi się przekonanie że ' wszyscy są statystami w filmie o MNIE!' . Serio... gimbaza zaczyna już przeginać i to ostro. Myślą że są taaak bardzo Hip, a wszystkie wyglądają tak samo >.>''' Naprawdę. Świat się kończy
  2. Niedzielny poranek to 'poranek wstydu'. Masa ludzi ze spuszczonymi głowami, błagający by nie zasnąć, rozmazane makijaże i podarte, brudne ciuchy. Ludzie wracający z imprez całonocny, lub dwudniowych! Achh.... cudowne do nich należeć XD




   Na razię udaję że się uczę na jutrzejszy egzamin z ortodoncji... Nie ma to jak 'nauka' przy pisaniu bloga XDD no ale rozchorowałam się, nos chce mi odpaść, ale powoli się budzę do życia <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz