środa, 26 września 2012

Takie tam, smuteczki

Znalezione dzisiaj w starym szkicowniku

   Po cholerę człowiek się zakochuje?Pewnie po to by cierpieć,w powolnych męczarniach, by czuć gorycz i nienawiść...I to nawet nie do osoby która Cię zraniła, ale do samego siebie. Wstręt i obrzydzenie do własnej osoby. Czy może być coś gorszego?!
   W sumie to tak...Nieszczęśliwa miłość. To najgorsze. Bo tak naprawdę człowiek  nie jest w stanie przejść rytualnego oczyszczenia po odrzuceniu, jeśli nie pozwolono mu nawet na odrobinę szczęścia. Co gorsza musi ukrywać się z uczuciami, albo żyć w odrzuceniu, które umrze tylko w chwili, gdy znajdzie jebany substytut, wykorzystując albo tylko wzbudzając zazdrość, albo po to by zapomnieć... W sumie i tak i tak jest chujowo...

   Czasem zastanawiam się czy to wszystko ma jakiś sens... Ale wtedy pojawia się COŚ, lub czasem KTOŚ, i całkowicie zmienia się moje nastawienie. Mam nadzieję, że i teraz, po tym jak Ciebie straciłam, pojawi się osoba, która pokaże mi że to wszystko po coś jest, że da mi wiarę w cały ten pojebany świat i nie będę musiała wypisywać głupot na pustych kartkach, podświadomie prosząc by ktoś ocalił mnie przed zatraceniem....Może po prostu potrzebuję celu... Albo porządnego opierdolu by się ogarąć?!

Takie tam... smuteczki

wtorek, 25 września 2012

OMG! Co ty tu robisz?


   Op Op Op, Opan Gangnm Stajl!!
Ciężkie kilka dni ciągłej viksy XDD Naprawdę, było ostro , ale spokojnie, już wyjaśniam <3

  W sobotę, na moim małym zdupiu, odbywał się LARP fantasy. Dla tych co nie wiedzą co to jest, krótkie wyjaśnienie. Na Larpach biega się w dziwnych strojach po lecie z rurkami owininętymi pianką, udając że to miecze. Wypełnia się questy i takie tam. Mimo wszystko naprawdę fajna zabawa XDD  A po grze, jak zawsze, ostra najebka. Tak więc siedzimy przy ognisku, ostro sącząc przeróżne trunki i rozmaiając na najdziwniejsze tematy. I tak do 5nad ranem. 3 godzinki snu w samochodowym bagażniku (o moje plecy i nogi ;.; ) i wracam do Katowic. Zmęczona, załamana życiem i wyglądająca jak wypluty kawałek mięsa, postanowiłam się zdrzemnąć. Zwykle nie śpie w południe ale cóż. Trza było odespać swoje. I wtedy stało się coś strasznego.

   Ale żeby dobrze to wszystko wyszło, muszę troszku napisać o Staszku <plutonegzekucyjny> No więc tak. Jedna z moich BFF. Od końcówki lipca była w Holandii w pracy, wracać miła 22 września do Polski... Ale nie...

   Budzi mnie pukanie do drzwi. Otwieram, a to współlokato mówi mi że ktoś do mnie i to jakiś facet. Ja zaspana jeszcze jak cholera, biorę klucze i idę zobaczyć kogo tak bardzo pojebało by mi się tutaj na chate wbijać. A tam nie kto inny jak Staszku i Greed <taki jeden dziwny koleś XDD>  No to szok na całego. Ja tu wyglądam jak ostatnie nieszczęście, od 2 dni prysznicu na oczy niewidziała, a przeczucie było, że wieczór szybko się nie skończy. I jak zawsze przeczucie mnie nie zmyliłlo. Dostałam pozwolenie na szybką kompiel, przebrać się i lecimy. Na początek Biała Małpa, jedno piwko. Ja już zasypiałam z otwartymi oczami, ale stwierdziłam, dam radę! Nie zasnę XDD  No i tak po wypicu jednego piwka, postanowiliśmy drogą demokracji, że idziemy do Greeda na tanie, monopolowe piwko. Miało być spokojnie, prosiłam Staszka, 2 piwka, wracamy do mnie jeszcze pogoadamy... w końcu tyle się nie widziałyśmy... A tu chuj! Chlejemy, piwa się leją, fajki spalają, a my coraz bardziej najebani oglądamy coraz to dziwniejsze filmiki na youtubie. Staszek, jak zawsze słabogłowa niewiasta, zaczeła skakać, biegać, krzyczeć i tańczyć. No cóż. niech się dziewczyna wybawi XD
   W końcu mój organizm odpadł, a ja za nim. Jak tylko zamknęłam oczy już zasnęłam i dopiero rano zaczęłam ogarniać w miarę wszechświat. A jako że Stasze wcale szybka nie jest, nie zdążyłyśmy na ostatni pociąg i została do dzisiaj. Teraz siedzi o okupuje mi łazienkę, a ja staram się psychicznie nastawić na dzisiejsze zajęcia... Może być ciężko, oj może...

środa, 19 września 2012

Jeszcze jedno sercę, poproszę!




   Tak strasznie smutno ;.; Aż zabieram się za oglądanie dawno nieoglądanych seriali... Ale co zrobić jak to już nie pomaga? Siedzenie w samotności i picie kolejnego wina już mi nie pasuje... Artystycznie się nie spełniam, jedynie dzisiaj oskalpowałam pasek z ćwieków, ale nawet nie wiem co z nimi zrobić... Co się ze mną dzieje? Znowu chyba umieram na samotność

   Nie pomaga fakt że wraca mi stare przyzwyczajenie... A może to nawyk? Hobby? Nie wiem.... Ale za to uwielbiam niszczyć ludzi. Mimo że to zawsze się odgryzie, tak fajnie jest wbić komuś baaardzo bolesną szpilę. I kiedyś dało się to w jakimś stopniu znieść, naprawdę! Mimo że, jak to mówi Caroo, albo mnie się kocha, albo nienawidzi, mimo wszystko dawałam radę i czasem się nawet powstrzymywała! A teraz? Niby po co, nie? I najgorsze jest to że to prowadzi do samozniszczenia! Serio. Bo w końcu cały świat ma Cię dosyć, a to sprawia, że nikt Cię nie potrzebuje, mimo że Ty ich tak. I potem robi się coraz gorzej! Ale trudno, znowu zaczynam męczące, depresyjne wywody na temat własnego, nic niewartego jestestwa, nie?

   Ha! I zauważyłam jeszcze jeden fakt! Moje desperackie poszukiwania faceta są bezsensowne. Bo gdy ostatnio się jeden chętny znalazł, wywaliłam go w nocy z mieszkania! Więc podświadomie, albo nie chce nikogo, albo chce kogoś wybranego... A to drugie mnie przeraża bardziej! No bo jak tak można, co?

  No i chyba ostatnie... Rozmowy z Mamusią na temat antykoncepcji w tym wieku to masakra. Taki mały płomyczek na koniec dnia chyba <3 Chociaż oglądanie Dębskiego też należy do miłej rozrywki XD




   No... zabija mnie ten człowiek, serio XDD

  Więcej promyczków dnia brak, szkoda...

poniedziałek, 17 września 2012

Proszę o uwagę, nadciąga ocieplenie klimatu!



  A jak!! Właśnie wróciłam do mieszkanka po kilkudniowej wizycie w rodzinnym domku. Zasilony portfel to szczęśliwy portfel !!
  Do tego dzisiaj jestem umówiona z pewnym kolesiem. W sumie nie jestem z tego powodu szczęśliwa, ale on dziwny jest i nie rozumie sarkazmu, więc... będę miała się z czego  pośmiać! Tak bardzo mnie to cieszy XDD

  Faktycznie wystarczy tylko odrobinka słoneczka i już człowiek czuje się lepiej, nie? Jakoś tak weselej i nie trzeba myśleć o zbliżającej się, mroźnej zimie.... Jedynie co pociesza człowieka to rozpozynający się sezon serialowy <3 Tak... jest jeszcze nadzieja, oj jest!





   Tak wiele przegrać ;.; Wszystko idzie do sprzedania, czekam tylko jak szybko przyjedzie to do mnie do mieszkania... Miejmy nadzieję że dość szybciutko!

   No i ostatnie na dziś <a przynajmniej na razie, zobaczymy jak piwowanie wyjdzie dzisiaj>
22 idę na Larpa. Dużo minęło od ostatniego... Tak więc w tym tygodniu będzie szycie, przeszukiwanie lumpeksów i ogólnie wszechogarniające prace twórcze!  



sobota, 15 września 2012

Melancholia w Mieście

 


Jakoś tak wszystko szarzeje za oknem, robi się coraz chłodniej, czuć zbliżającą się zimę. No i jak zawsze, nachodzi mnie ta okropna melancholia granicząca lekko z depresją. A brak kogokolwiek obok siebie wcale nie pomaga. Przez takie rzeczy człowiek faszeruje się winem i lodami. Co w sumie nie jest złe, prawda? Ale jednak nie można tak ciągle... Bo traci się te ostatnie wiązania trzymające nas wśród ludzkości. No cóż... Samo nie będzie lepiej, nie? Trzeba się zabrać do roboty, nakupować grubych sweterków i więcej wina, znaleźć nowe komedie romantyczne i coraz to leprze smaki lodów! Albo... Albo zająć się czymś artystycznym!

   Zastanawiałam się w sumie nad paroma opcjami. Zwłaszcza że kasa zawsze się przyda! No więc...
  1.  robienie filcowych pluszaków 
  2.  robienie koszulek
  3.  dalsze udawanie że w internecie jest jeszcze coś do przeglądania

   Jak na razie zabrałam się za filcowych przyjaciół. Co prawda 11 Doctor mi nie wyszedł za specjalnie, ale poprawi się to i będzie git ♥ musi... Pomyślałam nawet o małej sprzedaży , ale to się jeszcze pomyśli.
   Koszulki to też nie taki głupi pomysł. Robiłam kilka do własnego użytku przez wakacje, no i jedną dla siostry, znam kilka fajniejszych sposobów no i nie mogę narzekać na brak wolnego czasu...
   No z 3 to nie ma co dyskutować... Zawsze można zmarnować godzinkę więcej na oglądanie gifów ze słodziasznymi kociakami




   A! I jako że jestem 'taaaaka dorosła' postanowiłam pozbyć się moich mang, filmów i książek które zalegają mi na stanie. Zwłaszcza że nie mam gdzie ich trzymać ... Smutne to, wiem, ale niestety prawdziwe. Może w końcu uda mi się porządny telefon albo chociaż aparat kupić... Przydałby się nawet najtańszy...

   No cóż... To chyba na razie wszystko... Buziaczki